Opole wybrało gorsze rozwiązanie
W polityce energetycznej dążenie do zwiększenia efektywności należy do najważniejszych zadań. Temu tematowi poświęcona była konferencja zorganizowana 30 listopada ub. r. w Warszawie przez Naczelną Organizacje Techniczną. Mówiono o możliwościach o zrealizowanych projektach i planowanych zamierzeniach. Podkreślano, że największe efekty można uzyskać w końcowym etapie procesu energetycznego, tzn. przy korzystaniu z energii. Dochodzą one do 80%, a w produkcji i przesyłaniu energii wynoszą po 10%.
Prof. Krzysztof Żmijewski ze swadą i bez owijania w bawełnę przedstawił stan naszej energetyki, i przestrzegł, że jeśli nie podejmie się konkretnych działań, to za kilka lat braknie nam energii elektrycznej.
W dyskusji i ja zabrałem głos. określając sytuację, w jakiej znajduje się energetyka, marazmem. Przeciwstawiałem działania niemieckiego rządu – pisała o nich Angela Merkel w 1996 r.(AURA 9/1996) – dokonaniom w naszym kraju. Tam wpięciu łatach po zjednoczeniu zmodernizowano 49 elektrowni, u nas po 20 łatach możemy się pochwalić uporządkowaniem sytuacji w Czarnym Trójkącie oraz w miarę unowocześnionymi blokami energetycznymi Pątnów II, Łagisza i nowym blokiem w Bełchatowie.
Gdyby nasze stare elektrownie unowocześniono, podnosząc ich sprawność z 35% do 45%, to zaoszczędzilibyśmy 10 min ton węgla rocznie i o podobną wielkość obniżylibyśmy emisję CO2.
Gdy wyliczyłem te pozytywne przykłady, prof. Żmijewski zareagował pytaniem: a Elektrownia Opole? Odpowiedziałem, że do tej elektrowni mam też krytyczne uwagi, ho wybudowano infrastrukturę dla sześciu bloków, cztery pierwsze przekazano do eksploatacji w latach 1993-1997 i od tego czasu nic więcej nie zrobiono. Dopiero kilka dni temu wybrano wykonawcę, który ma wybudować 5 i 6 blok do końca 2016 i 2017 roku.
Ale. żeby czytelnik nie nabrał przekonania, że opisuję energetykę tylko w czarnych barwach, przypomnę historię budowy i uruchomienia Elektrowni Opole.
Prace projektowe elektrowni rozpoczęto w latach 60. ubiegłego wieku. Skupiono się przede wszystkim na doborze najnowocześniejszych agregatów wchodzących w skład bloków energetycznych: kotłów turbin i generatorów.
Jeśli chodzi o ochronę powietrza, sukcesem było otrzymanie nowoczesnych elektrofiltrów z zakładów w Pszczynie. W tym czasie krajowe elektrofiltry pracowały gorzej niż baterie multicyklonów. Ich skuteczność nie przekraczała 80%. Dopiero zakupienie licencji Waltera i Lurgii radykalnie przyspieszyło unowocześnienie produkcji tych urządzeń.
W przypadku emisji SO2, projektanci byli faktycznie bezradni. Pierwsze próby odsiarczania spalin, prowadzone w ramach tzw. problemu węzłowego przez Energopomiar gliwicki na kotle w elektrowni w Nowej Hucie (sucha metoda wapniakowa) i w elektrowni Turów (metoda interwencyjna amoniakalna), nie dały zadowalających wyników i zostały przerwane. Żadna z polskich elektrowni nie przewidywała w tym czasie wdrożenia tego rodzaju metod.
Ale narastające wymogi ekologiczne wyprzedziły rozwiązania projektowe i były powodem do masowych protestów przeciw uruchomieniu tej elektrowni. Głównie z powodu braku instalacji do odsiarczania spalin (zbierano podpisy na listach protestacyjnych nawet na cmentarzach w dniu Święta Zmarłych).
Jednak gdy zakończono budowę pierwszego bloku energetycznego, mimo tych protestów, opowiedziałem się zdecydowanie za jego uruchomieniem. Swoje stanowisko uzasadniałem następująco: Elektrownie wytwarzają tyle energii, ile wynika z aktualnego zapotrzebowania kraju. Wśród polskich elektrowni jest wiele obiektów starych, pracujących nieefektywnie i nie mających dobrych urządzeń odpylających (instalacji do odsiarczania spalin żadna elektrownia nie miała). Jeśli zacznie pracować Elektrownia Opole z nowoczesnymi agregatami prądotwórczymi i wysoko sprawnymi elektrofiltrami, to automatycznie obniży się produkcja energii elektrycznej w starych, dymiących elektrowniach. Będzie to korzystne tak z punktu widzenia ekonomicznego, jak i ekologicznego.
Na budowę odsiarczalni spalin powinien być określony konkretny czas. a do jej uruchomienia można spalać mniej zasiarczony węgieł. I tak się stało, pierwszy blok uruchomiono we wrześniu 1993 r. W wywiadzie „Elektrownia Opole chce przodować”(AURA 9/1999) dyrektor tej elektrowni mgr Józef Pękala tak mówił: „Zawsze będziemy pamięta/i o tym. że w czasie powszechnych protestów AURA opowiedziała się za uruchomieniem Elektrowni Opole. Jesteśmy wdzięczni Redakcji, że z własnej inicjatywy i zupełnie bezinteresownie poświęciła problemom Elektrowni Opole w zasadzie cały 10 numer AURY z 1992 roku”.
Ale wówczas zapytałem: „Każda elektrownia celem podniesienia efektywności dąży do skojarzonej produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Czy władze Opola są zainteresowane takim rozwiązaniem, które jest korzystne z reguły dla miasta? Wszak ciepło z elektrociepłowni winno być tańsze niż z osiedlowych kotłowni”. W odpowiedzi usłyszałem, że „Elektrownia złożyła ofertę zarządowi miasta Opola. Jeden GJ zaoferowaliśmy po 9.20 zł, gdy dziś miasto płaci ciepłowni prawie po 23 zł. Władze Opola nie nawiązały z nami roboczego kontaktu. Sądzimy, że w tej sprawie, po decyzji Wojewody Opolskiego o komunalizacji Wojewódzkiego Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej, sytuacja ulegnie zmianie”.
W następnych latach śledziliśmy pracę tej elektrowni. Uzyskiwała ona bardzo dobre rezultaty i artykułami: ”Elektrownia Opole chce przodować” AURA 1/1996 i ”Lider polskich elektrowni” AURA 1/1999 przyczyniliśmy się do uzyskania przez nią takiego tytułu w 1999 roku. Jej wyniki opisane we wrześniowym numerze AURY w 2000 roku. że spełnia ona wszystkie standardy UE skłoniły dyrektora Pękałę do zakupu 500 egzemplarzy AURY ten numer był wydany w wersji językowej polskiej i niemieckiej) i zawiezienia ich na polskie stoisko na światowej wystawie w Hanowerze.
Z końcem 1998 roku (AURA 1/1999) zapytałem ponownie: „A kiedy, Panie dyrektorze, Elektrownia Opole będzie ogrzewać miasto?” Odpowiedź była krótka: „Ofertę ogrzewania miasta złożyliśmy władzom miasta już dwa łata temu. Obejmuje ona przejęcie ogrzewania miasta z jednoczesnym obniżeniem ceny ciepła dla odbiorcy indywidualnego nawet o 50%”.
Elektrownia buduje nowe bloki, swoich zamiarów wobec miasta na pewno nie zmieniła.
Można się dziwić, dlaczego protestujący przeciw uruchomieniu elektrowni nie postawili warunku: zgadzamy się, ale będziecie ogrzewać miasto, i z jakich powodów władze miasta nie przyjęły oferty elektrowni, korzystnej dla jego mieszkańców (tanie ciepło, wyeliminowanie lokalnego zadymiania), a zdecydowały się na wybudowanie lokalnej elektrociepłowni.
Edward GARŚCIA