Jeszcze o ogrzewaniu Opola
W poprzednim numerze (AURA 1/2012) pisałem, że Opole wybrało gorsze rozwiązanie, gdyż zamiast skorzystać z oferty Elektrowni Opole, oddalonej od miasta ok. 10 km, buduje własną elektrociepłownię. Jeden z Czytelników nie podziela tego stanowiska i pyta, dlaczego nowoczesna elektrociepłownia zlokalizowana w mieście ma być rozwiązaniem mniej korzystnym dla jego mieszkańców?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, zmuszony jestem szerzej wyjaśnić tę sprawę, zwłaszcza że może ona dotyczyć i innych miast, bo nowe rozwiązania izolacji cieplnej rurociągów ograniczają straty przesyłu i pozwalają dostarczać ciepło na duże odległości.
Najlepiej posłużę się przykładem Krakowa i Elektrowni Skawina. Elektrownię Skawina budowano jako typową elektrownię kondensacyjną, która miała zaopatiywać w energię elektryczną Hutę Aluminium i Podhale.
W trakcie jej rozbudowy, gdy zamierzano zamówić kolejne turbiny kondensacyjne, Jerzy Wójcicki, ówczas główny inspektor gospodarki energetycznej kraju i dobrze znający problemy energetyczne Krakowa, powiedział: nie! Kraków oprócz energii elektrycznej potrzebuje przede wszystkim ciepła i oddalona o 13 km od centrum Krakowa Elektrownia powinna mieć udział w ogrzewaniu miasta. Jego stanowisko, poparte merytorycznym uzasadnieniem, umożliwiło przekazanie tej koncepcji przez inż. Cezarego Laskowskiego, dyrektora Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i niżej podpisanego komitetowi „Kraków 2000″ i władzom Krakowa. Ojcowie Krakowa dogadali się Elektrownią Skawina, w której zamontowano potrzebne turbiny, wybudowano stację ciepłowniczą i położono magistralę cieplną; dwa rurociągi o średnicy 1000 mm.
W ten sposób dzięki ciepłu dostarczanemu z Elektrowni Skawina można było wyeliminować setki pieców domowych i kilka kotłowni osiedlowych. Elektrownia Skawina obok siłowni kombinatu metalurgicznego i później wybudowanej Elektrociepłowni Kraków ma 20% udziału w ogrzewaniu Krakowa.
A teraz przejdę do uzasadnienia merytorycznego wyższości ogrzewania Opola przez Elektrownię Opole oddalonej od jego centrum również o około 10 km. Z punktu widzenia technicznego i warunków sanitarnych żadne miasto nie chce mieć na swoim terenie obiektów uciążliwych, a do takich należą ciepłownie czy elektrociepłownie, choćby były najbardziej nowoczesne. Sterczące kominy nie dodają uroku, a wyrzucane przez nie spaliny, nawet bardzo dobrze oczyszczone, pogarszają czystość powietrza. Uciążliwe są: dowożenie węgla, wywożenie popiołu i żużlu oraz wytwarzany hałas. A zajmowany teren jest stracony dla urbanisty, który mógłby go wykorzystać dla budownictwa mieszkaniowego lub usługowego.
Dla mieszkańców Opola ogrzewanie ciepłem z Elektrociepłowni Opole byłoby tańsze, gdyż produkowane ciepło w skojarzeniu z wytwarzaniem energii elektrycznej pozwala na efektywniejsze wykorzystanie zużywanego paliwa. Elektrownia Opole pracując tylko w programie kondensacyjnym osiąga sprawność najwyżej 39%. Bo dopływająca z kotła para o wysokim ciśnieniu i wysokiej temperaturze wprawia w ruch wirnik turbiny i po całkowitym rozprężeniu trafia do kondensatora, gdzie ulega skropleniu. Ciepło skroplenia, a jest ono duże, odbierane jest przez wodę chłodzącą i tracone do otoczenia. W przypadku turbin kondensacyjno upustowych część pary o znacznym jeszcze potencjale energetycznym doprowadzana jest do wymienników ciepła, w których podgrzewana jest woda krążąca w miejskiej sieci ciepłowniczej. Wykorzystywanie tzw. pary upustowej, częściowo uczestniczącej w wytwarzaniu energii elektrycznej i oddającej swe ciepło w układzie ogrzewania miasta, podnosi sprawność Elektrowni nawet o 20%, co oczywiście zależy od stopnia skojarzenia i okresu takiej pracy. Na tej podstawie dyrekcja tej Elektrowni deklaruje konkurencyjne ceny ciepła.
Wymieniając źródła ciepła dla ogrzewania Krakowa podałem, że należała do nich siłownia kombinatu metalurgicznego. Termin siłownia występuje obecnie bardzo często, wbrew pierwotnemu znaczeniu, i jest używany jako synonim elektrowni. Słowo siłownia miało długi żywot w naszym przemyśle, ale z postępem technicznym przestało funkcjonować. Wystarczy zajrzeć do Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN, w której podano, że siłownia to zakład energetyczny wytwarzający energię służącą do napędu maszyn, „wobec niemal całkowitej elektryfikacji przemysłu silowniąjest najczęściej elektrownia. Elektrownia to zakład energetyczny wytwarzający energię elektryczną w postaci prądu elektrycznego”.
Budowany w dawnej Hucie im. Lenina zakład energetyczny nazwany został Siłownią według tradycji śląskiej, gdzie tego typu obiekty występowały w górnictwie i hutnictwie i służyły z pomocą pary i silników tłokowych lub turbinowych do napędu maszyn. Siłownia w Nowej Hucie miała za pomocą pary napędzać turhodmuchawy dla wielkich pieców, turbossawy dla pieców koksowniczych i turbosprężarki dla tlenowni przemysłowej. Nie było bowiem wówczas odpowiednich silników do tych celów. Wytwarza oczywiście również energię elektryczną i cieplną i dlatego może być traktowana również jako elektrociepłownia.
Edward GARŚCIA