AURA 3/2015 – Artykuł wstepny
Co na temat ochrony środowiska powiedzą kandydaci na urząd prezydenta Polski?
W 1995 roku przytaczałem słowa doktora Richarda von Weizsäckera, prezydenta RFN, żegnającego się z tym stanowiskiem (Nie zużywać przyszłości, AURA 5/1995).
Opisałem ten ceremoniał, gdyż odbiegał on od naszych zwyczajów i mógł być dobrym przykładem dla nas. Chętnie powtórzę jego fragmenty choćby dlatego, że profesor Richard von Weizsäcker, uważany za przyjaciela Polski, uhonorowany tytułem doktora honoris causa przez senat Uniwersytetu Gdańskiego, w wieku 94 lat pożegnał się z naszym światem w styczniu bieżącego roku. Przypomnienie jego pojmowania spraw ochrony środowiska będzie uczczeniem jego pamięci. W 1984 roku znalazłem się w niemieckim parlamencie podczas zaprzysiężenia prezydenta. Przyzwyczajony do naszych ceremoniałów, zdziwiłem się ustawieniem dwóch par krzeseł przed ławami poselskimi. Usiedli w nich ustępujący i nowy prezydent z małżonkami. Podziękowania i życzenia kierowane były nie tylko pod adresem prezydentów, ale także ich żon. Podobnie było w 1994 roku. Żegnający się z urzędem doktor von Weizsäcker zauważył, że chociaż w konstytucji pominięto osobę małżonki prezydenta federalnego, to przecież ma ona to samo poczucie obowiązku i wypełnia go z wieloma wyrzeczeniami i z podobną odpowiedzialnością.
Ale moją uwagę zwrócił nie tylko udział w tej ceremonii żon prezydentów. Istotne były przemówienia. I choć były one krótkie, bo nie miały charakteru bilansu dokonań ani programu działań, poruszały niezmiernie ważne zagadnienia, dotyczące dalszego rozwoju państwa. Głównie ułożenia dobrych sąsiedzkich stosunków z innymi krajami i zachowania się człowieka w stosunku do przyrody. Doktor von Weizsäcker apelował o nowy sposób myślenia: „Powinniśmy i jesteśmy w stanie uczyć się do końca życia, kształcić się i wychowywać“. Podkreślał, że stan oświaty kraju stanowi o jego znaczeniu w gospodarce światowej. Ale najważniejszym problemem jest środowisko naturalne. Widoczna jest „skończoność“ warunków życia. „Tych ilości powietrza i wody, energii i różnorodności gatunków przyrody, które dzisiaj niszczymy i marnujemy, będzie brakować naszym potomnym. Jakże więc może stać przed nami większe zadanie – pytał – niż własna wstrzemięźliwość i wspólna odpowiedzialność za bogactwa naturalne? Ciągłość generacji może istnieć tylko wtedy, jeżeli w naszym obecnym życiu nie będziemy nieustannie używali przyszłości. Obowiązek dbania o ekologię dotyczy całego świata, lecz zaczyna sie on zawsze we własnym domu. Ochrona środowiska (…) to jedno z tych wielkich zadań, które wiążą nas, Niemców, ze światem. Naród nasz – kontynuował ustępujący prezydent – jest tylko częścią składową większej i ważniejszej wspólnoty ludzkiej. Uczestniczymy w jej problemach, mając świadomość tego, że wiele narodów musi znosić o wiele więcej cierpień niż my“.
Warto odnotować również słowa doktora von Weizsäckera skierowane do ludzi odpowiedzialnych za finanse, aby wspierali rozwój kultury. Mówił, że chóry, orkiestry, teatry, muzealne zbiory, wystawy i wszelkiego rodzaju tego typu inicjatywy są przykładem korzystnych relacji kosztów. „Ich koszty są niższe od prawie wszystkich innych pozycji budżetowych, a ich oddziaływanie sięga głęboko i odbywa się dla dobra całego społeczeństwa. Wspieranie dobrego współżycia między ludźmi przy pomocy kultury jest nie tylko piękniejsze, lecz w efekcie i tańsze niż ponoszenie kosztów, wynikających z niepokojów społecznych. Kultura nie jest tylko zbytecznym ozdobnikiem, lecz godnym człowieka sposobem na życie obywateli.”
W podobnym duchu przemawiał nowy prezydent, profesor Roman Herzog. Również on akcentował, że w wielu sprawach należy zmieniać sposób myślenia, mimo że dotychczasowe rozwiązania wieńczone były sukcesami.
„Dotyczy to chociażby naszego stosunku do gospodarki i techniki – rozwijał swą myśl – nie będziemy mogli sobie na dłuższą metę pozwolić, aby obchodzić się z nimi tak, jak to czyniliśmy dotychczas (…). Tak rozwinięta cywilizacja techniczna może przetrwać tylko w przypadku, jeżeli pozostawi miejsce dla humanizmu, jeżeli stworzy wolną przestrzeń specjalnie dla niego (…)”
Postęp techniczny nie może prowadzić do dalszego niszczenia środowiska naturalnego, lecz musi krok po kroku – a muszą to być duże kroki – przyczyniać się do oszczędnego obchodzenia się z naturą i do jej odnawiania.
Porównując sposób myślenia przeciętnego polityka niemieckiego i polskiego, odnosi się wrażenie, że dzieli ich cała epoka. Tam nie widzi się ostrej rywalizacji w dążeniu do władzy. Jej przejmowanie odbywa się według utartych reguł. Dyskusja skupia się na problemach związanych z rozwojem państwa i społeczeństwa. Ustępujący prezydent RFN mówił: „Przy przekazywaniu pałeczki w sztafecie nie patrzy się do tyłu, lecz naprzód“. Dyskutuje się o oświacie, kulturze, ochronie środowiska, współpracy i solidarności narodowej oraz humanizmie, który powinien być obecny we wszystkich dziedzinach życia.
U nas nie dostrzega się wzmożonego wysiłku obywateli, podnoszącego kraj na wyższy poziom. Środki przekazu skupiają naszą uwagę na innych zjawiskach, wśród których dominują protesty, agresja, wskrzeszanie widm przeszłości, walka z nieistniejącym wrogiem oraz sprawy – chociaż ważne – ale przecież przyziemnej natury. Społeczeństwo w normalnie rozwijającym się kraju chce czegoś więcej. Chce nadziei, pragnie widzieć optymistyczną wizję przyszłości. Chce poznać bohaterów lub ludzi sukcesu w dziedzinie kultury, nauki i techniki, a nie tylko obrazy martyrologii naszego narodu. Może kandydaci na urząd prezydenta RP przedstawią taką wizję.
Dość często na tym miejscu podkreślałem, że w działaniach związanych z ochroną środowiska dużą rolę odgrywa kultura społeczeństwa, jego obywatelska postawa i świadomość ekologiczna. Ważne są wzorce, dobre przykłady i autorytety. Ogromnie ważna jest rola kobiety, żony i matki w rodzinie. To matka uczy dzieci obcowania z przyrodą i ukazuje jej piękno. To z reguły żona troszczy się o oszczędzanie wody i energii oraz sortowanie i zagospodarowanie odpadów. W wielu przypadkach oprócz prowadzenia domu aktywnie uczestniczy w życiu zawodowym i społecznym.
Edward Garścia