AURA 6/2019 – Artykuł wstępny
Wraki – niewidzialne zagrożenie dla Bałtyku
Od 2013 r. eksperci z krajów nadbałtyckich we współpracy z Fundacją MARE i Instytutem Morskim w Gdańsku badają wraki spoczywające na dnie Bałtyku. Z ustaleń naukowców wynika, że w Morzu Bałtyckim leży od 8 do 10 tys. zatopionych statków, a ok. 100 z nich to tzw. wraki o wysokim priorytecie, w których znajdują się duże ilości paliwa. Najbardziej znane to Stuttgart i Franken, które są ogromnym zagrożeniem dla środowiska naturalnego.
Jorma Rytkönen z Fińskiego Instytutu Ochrony Środowiska (SYKE), przewodniczący grupy Helcom Submerded, informuje: „Zagrożenia stwarzane przez wraki to np. stopniowy wyciek ropy, który w małych ilościach może utrzymywać się przez lata i pozostać niezauważony. Istnieją również wraki, które z powodu korozji powoli się rozsypują, co może skutkować nagłym uwolnieniem ropy, a to z kolei może doprowadzić do powstania plamy na powierzchni. Wiemy dziś, że są tysiące wraków, z których może wyciekać ropa, część ropy może pojawić się na powierzchni, część pozostać w zbiornikach lub zmieszać się z osadami dennymi. Skutki są wielowymiarowe”.
Z zalegającego w Zatoce Puckiej wraku Stuttgart paliwo zaczęło stopniowo wyciekać już w 1999 r. Według badań Instytutu Morskiego, w ciągu kilkunastu lat powierzchnia skażenia powiększyła się 5-krotnie i wynosi aż 415 tys. m kw., a w bezpośrednim sąsiedztwie wraku stale rośnie strefa skażenia i postępuje degradacja środowiska. Z kolei z badań wraku T/S Franken wynika, że na razie jego zbiorniki są szczelne, ale wiadomo, że w chwili zatonięcia na statku było ok. 2,7 tys. ton paliwa, co oznacza, że w każdym z 5 zbiorników mogą zalegać duże ilości paliwa. Zbiorniki mają pojemność od 573 ton do 1221 ton, a rozszczelnienie choćby jednego z nich może spowodować skażenie wody i plaż w Zatoce Gdańskiej, podobne jak w przypadku wraku Stuttgart, choć na znacznie większą skalę. Dlatego, zdaniem naukowców, trzeba jak najszybciej zacząć działania prewencyjne.
Kraje nadbałtyckie podejmują różne działania w tej dziedzinie. W Finlandii realizowany jest projekt, którego celem są badania wraków, stworzenie nowej bazy danych wraków niebezpiecznych dla środowiska, zmodyfikowanie modelu oceny i uwzględnienie w nim oceny ryzyka możliwych do wykorzystania technik wydobycia paliwa oraz stworzenie nowych innowacyjnych metod oczyszczania wraków. W 2019 r. fiński rząd uruchomił też trzyletni program zarządzania wrakami, który ma pomóc w realizacji założeń Bałtyckiego Planu Działań HELCOM. Projekt finansowany będzie z budżetu państwa, a jego celem jest nie tylko wydobycie paliwa z wyselekcjonowanych wraków, ale też stwierdzenie, czy instytucje rządowe mają możliwości i wystarczające kompetencje, aby przeprowadzać takie operacje. W Szwecji natomiast realizowany jest krajowy program koordynowany przez Szwedzką Agencję ds. Gospodarki Morskiej i Gospodarki Wodnej (SWAM). Agencja koordynuje badania i oczyszczanie wraków z substancji ropopochodnych oraz sieci widm, a także nadzoruje program oceny ryzyka i rekultywacji wraków.
„Polska, idąc za przykładem fińskim i szwedzkim, powinna jak najszybciej rozpocząć prace nad wprowadzeniem programu zarządzania wrakami, którego głównym zadaniem będzie sukcesywne dokonywanie oceny ryzyka stwarzanego przez wraki oraz działania prewencyjne” – apeluje Olga Sarna z Fundacji MARE. Według ekspertów, potrzebna jest tu współpraca międzynarodowa. „Sądzę, że odpowiedzi należy szukać we współpracy i zwiększeniu funduszy odszkodowawczych tak, abyśmy mogli wykorzystać dostępne już pieniądze na działania prewencyjne, a przy okazji zebrać więcej środków na kolejne operacje oczyszczania. Współpraca jest uzasadniona także z tego powodu, że wszystkie państwa u wybrzeży Bałtyku zmagają się z takimi samymi problemami” – podkreśla Ville Peltokorpi, prawnik i nurek techniczny związany z Uniwersytetem Helsińskim. Dlatego Fundacja MARE i Instytut Morski w Gdańsku we współpracy z międzynarodowymi ekspertami pracują nad „Ogólną metodologią oczyszczania wraków na Bałtyku”. Dokument ma być gotowy do końca stycznia 2020 r. Miejmy nadzieję, że dzięki odpowiednim działaniom i współpracy międzynarodowej zdążymy uchronić nasze piękne morze i plaże przed katastrofą ekologiczną.
Elżbieta Koniuszy