O efektywne wykorzystanie zasobów

Polski minister środowiska profesor Andrzej Kraszewski, próbuje w ramach prezydencji naszego kraju w Unii Europejskiej przekonać jej władze i swoich kolegów ministrów środowiska do wdrożenia reguł efektywnego wykorzystania zasobów. To co się bowiem dzieje na świecie, nie napawa optymizmem. Lasy tropikalne się kurczą, zasoby ropy są na wyczerpaniu. Inne surowce są również nadmiernie eksploatowane. Bez przesady można powiedzieć, że człowiek prowadzi gospodarkę rabunkową, kierując się głównie korzyściami ekonomicznymi.

Dotyczy to również nieefektywnego wykorzystania różnego rodzaju maszyn, sprzętu domowego i biurowego, który wymieniamy zbyt szybko. Robimy to z dwóch powodów. Jeśli ukazują się w sprzedaży przedmioty nowszej konstrukcji, wydajniejsze, spełniające lepiej nasze wymagania, lub gdy użytkowany sprzęt zawodzi i nie nadaje się do dalszej eksploatacji. W pierwszym przypadku taka wymiana może być opłacalna z wielu powodów, m.in. mniejszego zużycia energii elektrycznej. W drugim jest szkodliwa nie tylko dla naszej kieszeni, ale i środowiska. Dlaczego dawniej sprzęt AGD pracował znacznie dłużej niż dzisiejsze pralki, lodówki czy odkurzacze – pytał prof. Kraszewski i posłużył się przykładem swojej 37-letniej pralki, która przez ten czas służyła dobrze jego rodzinie. Takie historie są dla zachodnich ministrów rewelacją, bo przyzwyczajeni są od dawna, że tego rodzaju przedmioty wymienia się co kilka lat. Nasze tradycje ciągłego niedoboru i szanowanie posiadanego sprzętu narzuciły inny sposób myślenia. Uważamy, że tego rodzaju przedmioty powinny służyć znacznie dłużej.

Podobną historię opisałem w 2007 roku („Czas na zielone myślenie”, AURA 2/2007). Lodówkę Saratow użytkowałem przez 40 lat bez żadnych zakłóceń. Nie posądzałem wytwórcy o troskę o aspekty ekologiczne. Trwałość urządzenia dyktowana była raczej trudnościami zaspokajania narastających potrzeb. Lodówka Whirlpool, która zastąpiła radziecką, już w pierwszym roku wymagała naprawy, a po pięciu latach technik autoryzowanego serwisu oświadczył, że nie nadaje się do naprawy, tylko do wyrzucenia.

Muszę dodać, że wytwórca zachował się godnie i lodówkę wymienił. Nie wiem, które argumenty przyczyniły się do tego, czy oczywista wada fabryczna, czy moje twierdzenie, że wyrzucenie lodówki po pięciu latach pracy dyskwalifikuje producenta.

Pytałem wówczas, jakimi zasadami kierują się wytwórcy. Czy z góry zakładają krótki żywot produktów, aby skłonić użytkowników do ich częstej wymiany, czy interesem nabywcy, konstruując agregaty na dłuższy okres użytkowania. To, co obserwujemy, przekonuje nas, że dominuje interes producenta, bo szybki obrót to większy zysk. A sprzęty są tak projektowane – jak mówi prof. Kraszewski – aby się nie opłacało ich naprawiać. Z tego powodu rośnie ilość wyrzucanych lodówek, pralek, kuchenek, żelazek, suszarek itp. przedmiotów domowego użytku. Podobnie jest ze sprzętem elektronicznym. Według szacunków ONZ w 2008 r. na świecie zakończyło pracę 200 mln komputerów i 550 mln telefonów komórkowych.

Na pytanie Katarzyny Zachariasz, dlaczego zajmuje się tym minister środowiska („Gazeta Wyborcza”, 26 lipca 2011 r.), prof. Kraszewski mówi: „bo do wyprodukowania każdego urządzenia potrzebne są energia, metale kolorowe, stal, wiele surowców, często nieodnawialnych, a lądujących szybko na śmietniku. Musimy skończyć z gospodarką: wydobądź surowce, przetwórz, sprzedaj, użyj, wyrzuć”.

I takiemu myśleniu trzeba powiedzieć stop i tym właściwie powinna się zająć Komisja Europejska gdyż konsumenci są zbyt słabi w stosunku do reguł wolnego rynku i potężnych korporacji producentów i handlowców.

Jeśli popatrzymy na te sprawy u nas z perspektywy kilku pokoleń, to widzimy, że w latach międzywojennych, przy przewadze ludności rolniczej, biednej, nie było żadnych odpadów. Butelka np. była skarbem, służyła do mleka albo do sporządzenia żuru, albo do zakupu nafty.

Po wojnie, mimo dużego marnotrawstwa surowców i energii w przemyśle, były pewne działania sprzyjające racjonalizacji gospodarki. Była tzw. unifi kacja rozwiązań projektowych, typizacja produktów, likwidacja pustych przebiegów, ale ludność żyła skromnie i zakupione dobra były szanowane i z uporem naprawiane.

Dzisiaj nie podpatruje się, jak pracuje zbudowana oczyszczalnia w gminie x, jaka jest jej skuteczność i koszty  eksploatacyjne. Czy nie warto powielić jej rozwiązania w innej gminie. Ogłasza się przetargi, wygrywa ten, kto proponuje najniższą cenę, choć nie ma żadnych doświadczeń w tej dziedzinie. Późniejsze efekty, niestety, to bardzo często potwierdzają.

Nie warto również nic naprawiać, a wśród młodego pokolenia odczuwa się lekceważący stosunek do osób, które nie chcą się godzić z nowymi poglądami: wyrzuć, bo stare, kup nowe.

A takie poczynania, jak obciążanie listów kawałkiem blachy lub tekturą, aby uczestniczyć w rynku pocztowym, tylko utwierdzają, że liczy się tylko biznes i wszelkiego rodzaju chwyty ułatwiające konkurencję.

Te sprawy dostrzegane są również w innych krajach. „Forum” przedrukowało w numerze 32/33 artykuł o zalewie szmelcu i tandety z tygodnika „Die Zeit”, w którym ukazano kulisy porozumień producentów. Np. w 1924 r. w Szwajcarii spotkali się wytwórcy żarówek, postanowili zaniechać rozwiązań przedłużających żywot żarówek (żarówka może świecić nawet 100 lat) i podpisali porozumienie, że produkowane żarówki będą świecić tylko 1000 godzin.

Podobną politykę, bez pisemnych porozumień, stosują z reguły wszyscy producenci. Jeśli nawet konstruktorzy planują długą niezawodność urządzenia, to i tak przez wprowadzane dodatkowe rozwiązania obniża się jego żywotność. Francuski filozof Serge Latouche mówi: „Żyjemy w społeczeństwie, którym rządzi wzrost gospodarczy. Rozwijamy się nie tylko po to, by sprostać popytowi, ale również dla samego rozwoju. Niczym nieograniczony wzrost produkcji wyjaśnia się nieograniczonym wzrostem konsumpcji. Trzy kluczowe czynniki to kredyt, reklama i planowe postarzanie produktów. Każdy, kto myśli, że nieograniczony wzrost ma sens na naszej ograniczonej planecie, jest albo wariatem, albo ekonomistą. Problem polega na tym, że wszyscy staliśmy się ekonomistami”.

Te stwierdzenia są zbyt dosadne. Nie wszyscy ekonomiści zapatrzeni są tylko w ciągły rozwój. Wielu z nich z troską obserwuje nadmierną eksploatację naszej planety. Od kilku lat daje temu wyraz na łamach AURY prof. Tomasz Żylicz, dziekan Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Kilka miesięcy temu (AURA 5/2011, „Analiza cyklu życia”, pisał, że za konkretnym produktem kryje się faza jego przygotowania (pozyskiwanie surowców), faza jego produkcji, użytkowanie i zagospodarowanie jako odpadu. Wszystkie te fazy mają duży wpływ na środowisko, a jego wielkość w dużej mierze będzie zależeć od czasu użytkowania kupionego sprzętu.

Edward GARŚCIA

Creampie pov ebony im pregnant now he pulled out and i kept riding him Old young russian pornstar dirty flix jessica malone casting with a cumshot inside Brunette amateur masturbation sneak peek Pov pornstar handjob karma rx jerks off big dick dude and works for a hot load all over her face free clips xxx
situs togel online situs togel online terpercaya Bandar togel Slot situs togel online terpercaya situs togel online terpercaya bandar togel online terpercaya bandar togel terpercaya toto macau togel macau situs judi slot online deposit pulsa bandar togel terpercaya Judi Slot Deposit Pulsa Slot online terpercaya Bandar togel terpercaya bandar togel online terpercaya situs togel online terpercaya bandar togel terpercaya situs togel online terpercaya situs togel macau terpercaya togel online agen slot online terpercaya situs togel Online Terpercaya Situs Judi togel terpercaya Togel Macau terpercaya Situs togel online togel toto Macau terpercaya Bandar togel macau online terpercaya Situs togel macau terpercaya Bandar togel slot online Bandar togel online TOTO MACAU situs togel online terpercaya situs togel online terpercaya situs togel online terpercaya