Politycy nie interesują się ochrona środowiska
IV kwartale 2011 roku przyszedł na świat siedmiomiliardowy mieszkaniec naszej planety. Liczba i tempo imponujące, bo przecież jeszcze 500 lat temu zasiedlało Ziemię około 500 mln osób. W ciągu następnych 300 lat liczba ta powiększyła się do miliarda. Kolejne podwojenie, czyli dwa miliardy ludzi, nastąpiło po 110 latach. W ostatnim stuleciu na powiększenie się ludności świata o jeden miliard wystarczyło 12 do 14 lat. 8 miliardów ma nas być w 2025 r.
Siedmiomiliardowa populacja to ogromne brzemię kłopotów dla matki Ziemi zwłaszcza że nie ma ona pomocy w zaprowadzeniu odpowiedniej gospodarki i ochrony jej zasobów.
Wiemy, co na tej ziemi się wyprawia. Bezsensowne konflikty zbrojne i dążenie niektórych państw do zbudowania arsenału broni jądrowej, grożącej unicestwieniem naszego życia na całym globie. Pławienie się w bogactwie nielicznych wobec miliardowej rzeszy głodujących. Wycinanie tropikalnych lasów, zanieczyszczanie wód i powietrza powoduje zmianę klimatu. Rabunkowa i nieefektywna gospodarka surowcami, zwłaszcza energetycznymi. Nieracjonalne reguły gospodarki rynkowej, której podstawowym celem jest pomnażanie zysku, a nie zrównoważony rozwój.
Nie rozwiązuje tych problemów Organizacja Narodów Zjednoczonych, której jedynym skutecznym egzekutorem (w miarę zawieranych kompromisów) jest Rada Bezpieczeństwa, zajmująca się utrzymaniem pokoju. Zagrożeniami i katastrofami ekologicznymi ONZ się nie zajmuje. Może ze spotkań przedstawicieli 20 najbogatszych państw, tj. G-20 wyłoni się kiedyś światowy rząd, który podejmie się zaprowadzenia ładu nie tylko gospodarczego, ale i ekologicznego.
Mamy również nadzieję, że kolejny ONZ-towski Szczyt Ziemi, który odbędzie się w przyszłym roku w Rio de Janeiro, przedstawi wizję ekologicznego rozwoju świata.
A jak wyglądają podobne sprawy na naszym podwórku? Polska liczy 38 mln obywateli i troską władz nie jest przyrost, ale spadek urodzin. Dotyczy to prawie wszystkich krajów Europy i rządy starają się o odwrócenie tej tendencji.
Od kilku lat należymy do jednej wielkiej rodziny europejskiej, Unii Europejskiej, co z przynależnością do NATO stwarza nam warunki do pokojowego i stabilnego rozwoju kraju. Pisałem już rok temu, że trzecie pokolenie nie zaznało wojny, co jest w tysiącletniej historii naszego kraju największym darem Niebios.
Czy te warunki w pełni wykorzystujemy? Raczej nie, czego dowodem jest dwumilionowa emigracja ludzi młodych i zdolnych ,którzy nie u nas pomnażają dochód narodowy, ale przyczyniają się do wzrostu dobrobytu w innych krajach.
Porządkujemy sprawy związane z ochroną środowiska, ale dotyczy to głównie zaległości. Nie wiem, czy Euro 2012 będzie miało jakiś ekologiczny akcent, tak jak to było przy okazji Olimpiady Zimowej w Vancouver w Kanadzie, gdzie wdrożona komunikację autobusową z napędami ogniw paliwowych zasilanych wodorem (AURA 5/2010). Budujemy dużo elektrowni wiatrowych nad morzem, Szczecin i Trójmiasto już powinny projektować komunikację
autobusową opartą na wodorze. Wiemy bowiem, że w warunkach pracy wiatraków występują nadwyżki energii, którą dzięki elektrolizie można zamienić na wodór, paliwo, które nie powoduje szkodliwej emisji, zwłaszcza CO2.
Budujemy w pośpiechu autostrady, są one oczywiście bardzo potrzebne, ale zaniedbujemy unowocześnianie transportu szynowego, który z punktu widzenia ekologów powinien mieć pierwszeństwo. Od wielu lat nie udało się nam powiększyć chronionego obszaru Puszczy Białowieskiej i w ostatnich latach nie utworzyliśmy żadnego parku narodowego. Do sukcesów ministra środowiska, prof. Andrzeja Kraszewskiego, można zaliczyć doprowadzenie do przyjęcia przez Sejm RP ustawy stanowiącej podstawy do uporządkowania gospodarki odpadami.
Z zakończeniem tych ogólnych rozważań czekałem na expose Premiera. Chciałem wiedzieć, jakie koncepcje rozwojowe nakreśli na najbliższe 4 lata, którym projektom dokumentu „Polska 2030” i w jakim zakresie nada konkretny kształt. Nie było ich. To, co usłyszałem, nadawało się raczej na pierwsze posiedzenie Sejmu i powinno być przedmiotem wystąpienia Ministra Finansów i Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Na temat środowiska nie dyskutowano.
Widocznie nadchodzą ciężkie czasy i nie można odwlekać działań antykryzysowych. Miejmy nadzieję, że uporanie się
z kryzysem finansowym stworzy warunki do większej troski o środowisko.
W obecnej sytuacji konieczne jest informowanie i edukacja społeczeństwa, jak sobie radzić z narastającymi kłopotami, a szczególnie przy korzystaniu z energii, która ciągle drożeje. Takie działanie nie znajduje niestety zrozumienia władz.
Edward GARŚCIA