AURA 12/2015 – Artykuł wstępny
Czas refleksji, czas zadumy
Zbliża się koniec 2015 roku i oczywiście okres świąt Bożego Narodzenia, które są zawsze okazją do refleksji na temat nie tylko naszej gospodarności, ale również stanu naszego środowiska i prowadzonej polityki ekologicznej.
Na szczęście nie odnotowano żadnych klęsk ekologicznych, chociaż upalne lato i brak opadów były poważnym zmartwieniem w wielu rejonach kraju.
Warto podkreślić postęp w gospodarce wodnej: budowa oczyszczalni ścieków i racjonalne zużywanie wody. Woda stała się towarem, ma swą cenę, która zmusza do jej oszczędzania.
Odmiennie jest z powietrzem, zużywamy go coraz więcej, zwłaszcza do spalania paliw w domach i fabrykach i oczywiście przy korzystaniu z masowo rosnącej komunikacji samochodowej.
Porządkujemy gospodarkę odpadami, budując jej końcowe ogniwa, tzn. zakłady termicznego przekształcania odpadów, czyli spalarnie śmieci. W ten sposób zmniejszać się będą lub całkowicie zanikać istniejące składowiska odpadów.
Na uwagę zasługuje uchwalenie przez parlament i podpisanie przez prezydenta RP tak zwanej ustawy anty-smogowej. Nie ma ona ściśle takiego charakteru, jakie miały regulacje prawne Austrii, Niemiec, Szwecji po słynnym wydarzeniu w 1952 roku w Londynie.
Walka ze smogiem polegała na prognozie zbliżających się niekorzystnych warunków meteorologicznych (zanik wiatru, mgła, inwersja temperatury) i podjęciu działań, aby wyrzucane zanieczyszczenia z kominów i rur wydechowych samochodów, nie zagęszczały się.
W zależności od stopnia zagrożenia następowało ograniczenie produkcji (tam gdzie zużywano duże ilości paliw, nawet w elektrowniach) i używania samochodów poza służbami medycznymi i policją.
W latach 70. zeszłego wieku dokładnie opisywaliśmy takie przypadki i powtarzaliśmy to (AURA 9 i 10 w 2011 roku), bo np. w grudniu 1972 roku pomierzone na Rynku Głównym w Krakowie średnie stężenie pyłów wynosiło 611 μg/m3, a maksymalne dobowe 1354 μg/m3. W 1976 roku w grudniu notowano odpowiednio 360 μg/m3 i 1359 μg/m3. Nowa ustawa umożliwia między innymi zastosowanie na szczeblu lokalnym prawnych narzędzi do poprawy jakości powietrza. Władze samorządowe będą mogły określić wymagania emisyjne wobec domowych kotłów i pieców opalanych węglem. Miejmy nadzieję, że samorządy zabiorą się do tego z odpowiednią energią.
Jednak do najważniejszych wydarzeń w mijającym roku należy zaliczyć encyklikę Ojca Świętego Franciszka „Laudato Si’ – W trosce o wspólny dom”. Wydrukowaliśmy w poprzednich numerach AURY (9‒11) fragmenty tej encykliki, dotyczące konkretnych zagadnień, związanych z ochroną środowiska. Tutaj chcemy przytoczyć pewne przemyślenia papieża Franciszka, które mogą być przedmiotem zadumy w okresie nadchodzących świąt.
O miłości obywatelskiej i politycznej. Musimy ponownie odczuć, że potrzebujemy siebie nawzajem, że jesteśmy odpowiedzialni za innych i za świat, że warto być dobrym i uczciwym. Zbyt długo pozostawaliśmy w stanie degradacji moralnej, drwiąc z etyki, dobroci, wierności, uczciwości. Nadeszła chwila, by uznać, że ta radosna powierzchowność na niewiele nam się zdała. To zniszczenie wszelkich podstaw życia społecznego prowadzi do wzajemnej konfrontacji w imię obrony swoich interesów. Powoduje pojawienie się nowych form przemocy i okrucieństwa, oraz uniemożliwia rozwój prawdziwej kultury troski o środowisko naturalne. (…)
Miłość pełna drobnych gestów wzajemnej troski ma także wymiar obywatelski i polityczny, a przejawia się we wszystkich działaniach, które starają się budować lepszy świat. Umiłowanie społeczeństwa i zaangażowanie na rzecz wspólnego dobra są doskonałą formą miłości, która nie tylko wpływa na relacje między ludźmi, ale w skali mikro: na stosunki społeczne, ekonomiczne i polityczne. (…) W tym kontekście obok znaczenia małych codziennych gestów, miłość społeczna skłania nas do myślenia o wielkich strategiach, które skutecznie powstrzymywałyby degradację środowiska i zachęciły do kultury troski, przenikającej całe społeczeństwo. (…)
Świadomość powagi kryzysu kulturowego i ekologicznego musi przełożyć się na nowe nawyki. Wiele osób wie, że obecny postęp i zwyczajne nagromadzenie rzeczy i przyjemności nie wystarcza, aby ludzkie serce obdarzyć sensem i radością. Równocześnie nie potrafią one jednak zrezygnować z tego, co oferuje rynek. W krajach, które powinny wytworzyć największe zmiany w nawykach
konsumenckich, młodzi ludzie mają nową wrażliwość ekologiczną i są wielkoduszni, a niektórzy z nich w godny podziwu sposób walczą na rzecz ochrony środowiska. (…)
Edukacja ekologiczna poszerzyła swoje cele. Jeśli na początku była bardzo skoncentrowana na informacji naukowej, na uświadomieniu i zapobieganiu zagrożeniom dla środowiska, to obecnie stara się włączyć krytykę „mitów” nowoczesności opartej na rozumie instrumentalnym (indywidualizm, nieograniczony postęp, konkurencja, konsumpcjonizm, rynek bez zasad), a także przywrócić różne poziomy równowagi ekologicznej. (…)
W tym kontekście musimy zawsze pamiętać, że nie można zapewnić ochrony środowiska tylko na podstawie finansowej kalkulacji poniesionych kosztów i osiągniętych korzyści. Środowisko naturalne jest jednym z tych dóbr, których mechanizmy rynkowe nie są w stanie odpowiednio promować i chronić.
Edward GARŚCIA