AURA 5/2015 – Artykuł wstępny
Słońce grzeje mocno na taryfy gwarantowane w Kanadzie
Tak pisał Andrzej Wesołowski w styczniu 2011 roku (AURA 1/2011). W kwietniowym numerze AURY br. przytoczyłem kilka fragmentów jego artykułu o zachętach, stosowanych w Kanadzie dla inwestorów instalujących urządzenie fotowoltaiczne.
Napisałem, że operator sieci energetycznej w prowincji Ontario płaci za wytworzoną i zakupioną energię elektryczną od właścicieli domów, którzy zainstalowali na dachach urządzenia fotowoltaiczne o mocy do 10 kW, po 80 centów za jedną kWh przy normalnie obowiązującej cenie 25 centów.
Po ukazaniu się AURY otrzymałem kilka telefonów, że to chyba niemożliwe, a jeśli to prawda, to kto do tego dopłaca.Informacja jest rzeczywiście szokująca, gdyż w handlu są stosowane zasady, że pozyskany towar sprzedaje się z zyskiem, czyli drożej.
Ponieważ problem zachęt był żywo dyskutowany przy uchwalaniu naszej ustawy o wykorzystaniu energii ze źródeł odnawialnych, postanowiłem szerzej przybliżyć informacje podane przez Andrzeja Wesołowskiego, absolwenta Politechniki Warszawskiej, na stałe zamieszkałego w Kanadzie, który zasila AURĘ, swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi ochrony środowiska. Pisał między innymi o działaniach władz miasta Toronto związanych z wyeliminowaniem wywożenia odpadów na składowiska, a także o komunikacji autobusowej, zasilanej wodorem podczas Olimpiady w Vancouver. Na wstępie artykułu w 2011 roku podkreślił, że słońce kojarzy się każdemu z życiem na naszej planecie, a jego energia jest wręcz niewymierna. Ale nawet przy obecnym poziomie naukowym nie jesteśmy w stanie efektywnie z tej energii korzystać.
Panele słoneczne, które przemieniają promieniowanie słoneczne na energię elektryczną, są nadal mimo ciągłego postępu, technologią niedoskonałą. Pisze, że ogniwa fotowoltaiczne, nawet z najlepszych firm, ciągle się jeszcze prezentują na poziomie niższym niż maszyna parowa.
Do takiego stwierdzenia trzeba dodać, że jesteśmy na początku rozwoju ery fotowoltaicznej i wiele zespołów naukowych pracuje nad podniesieniem ich efektywności. Trzeba również podkreślić, że do wytwarzania energii elektrycznej w instalacjach fotowoltaicznych nie trzeba surowców i proces ten nie zanieczyszcza środowiska. Dlatego kraje rozwinięte zaczęły wprowadzać system bodźców w postaci taryf gwarantowanych, zachęcających inwestorów do wykorzystywania energii ze źródeł odnawialnych. Jest to zbieżna tendencja wszystkich krajów, dotycząca ochrony środowiska i klimatu.
Tak właśnie postąpiono w Kanadzie, przygotowując program Feed-in Tariff (FIT), który został wprowadzony z początkiem 2010 roku. Przewiduje on następujące ceny zakupu energii elektrycznej od właścicieli domków jednorodzinnych z urządzeniami fotowoltaicznymi o mocy do 10 kW:
– panele PV na dachach – cena 0,800 dolara kanadyjskiego za każdą zakupioną kWh w kontrakcie na 20 lat;
– panele PV na gruncie – cena 0,642 dolara kanadyjskiego za każdą zakupioną kWh w kontrakcie na 20 lat (przy normalnej przeciętnej cenie 0,250 dolara za 1 kWh).
Przy takich relacjach cen instalacje fotowoltaiczne rosły jak grzyby po deszczu. Dlatego obniżono początkową cenę jednej kWh wytworzonej z paneli osadzonych na gruncie z 0,800 na 0,642 dolara.
Realizowany program w Ontario nie ma żadnego wsparcia finansowego, żadnych dotacji. Wszyscy mieszkańcy tej prowincji, korzystający z energii elektrycznej, płacą za ten program. Koszty instalacji przenoszone są na wszystkich konsumentów energii, obojętnie czy uczestniczą w tym programie czy nie. Cena energii będzie systematycznie podnoszona, w miarę zawierania nowych kontraktów. Każdy użytkownik energii będzie płacił nie, jak dotychczas 25 centów, lecz 27 centów lub więcej za 1 kWh.
Koszt dachowej instalacji fotowoltaicznej o mocy 10 kW skalkulowano na 65 tysięcy dolarów. Obejmuje on 48 sztuk paneli o wymiarach 1,5 x 1,0 metra i wszystkie dodatkowe urządzenia. Roczny dochód dla właściciela domu z tej instalacji ma wynosić 10 220 dolarów i należy się spodziewać, że zwrot kosztów inwestycyjnych nastąpi po około 6-7 latach.
Według informacji z European Photovoltaic Industry Association (EPIA) system taryf gwarantowanych istnieje w Niemczech, Czechach, Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Przodują Niemcy, gdzie moc urządzeń fotowoltaicznych wynosiła 10 GW.
Tak pisał Autor, bo według Franhofer Instytut w 2010 r. było już 16,91 GW i mimo zwolnienia tempa budowy tych instalacji w ostatnich latach sumaryczna moc energetyki fotowoltaicznej przekroczyła w 2014 roku 38 GW. Pokryła ona w 2014 roku 6,1%, a wszystkie OZE 31% potrzeb na energię elektryczną. Przewiduje się dalszą rozbudowę tej energetyki i jej moc w ciągu 10 lat ma wzrosnąć do 50 GW.
Gdybyśmy w takim tempie rozwijali naszą energetykę fotowoltaiczną i wiatrową to moglibyśmy zapomnieć o planowanych elektrowniach jądrowych. Oczywiście muszą te źródła mieć zamienniki w przypadku braku wiatru i słońca, ale mogą je zastąpić sprawne elektrownie węglowe i gazowe. Trzeba również liczyć na dalszy rozwój sposobów magazynowania energii, aby jej nadmiar przechować i w późniejszym czasie wykorzystać.
Należy dodać, że i u nas – pomijając kompromitującą ociężałość w uchwalaniu ustawy o wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska o Gospodarki Wodnej od wielu lat wspiera budowę instalacji związanych z OZE, udzielając dotacji w wysokości 45% dla paneli służących podgrzewaniu wody i 40% dla układów fotowoltaicznych.
Edward GARŚCIA